Wizyta u miejskich pszczół

Miasto na pierwszy rzut oka wydaje się beznadziejnym miejscem dla pszczół. Dużo betonu, dużo asfaltu i pełno ludzi biegających za swoimi sprawami. Jednak kiedy zaczniemy zwracać uwagę na rośliny które kwitną dostrzeżmy na nich różne owady a m.in. pszczoły miodne. Wtedy zastanowimy się, że jednak miasto może być bardzo dobrym terenem dla pszczół choćby biorąc pod uwagę brak monokultur uprawowych które poddawane są różnym zabiegom i opryskom chemicznym. W dodatku od wczesnej wiosny do późnej jesieni w mieście zawsze pojawiają się rośliny, krzewy czy drzewa które dostarczą pszczołom pyłku i nektaru potrzebnego na rozwój czy przeżycie.
W ramach odkrywania różnych sposobów pszczelarstwa wybrałem się z kolegą Zenonem który umówił nas na spotkanie z pewnym bardzo życzliwym pszczelarzem posiadającym pszczoły w centrum dużego miasta. Oczywiście z chęcią wybraliśmy się do jego miejskiej pasieki podpatrzeć jak pszczółki dają sobie radę w warunkach miejskich pożytków…


Ciepły i parny dzień zachęcał pszczoły do pracy które wyczyniały niesamowite loty i uwijały się na pożytku lipowym. Patrzeć na taką pracę pszczół i powracające ciężkie zbieraczki do ula można zamarzyć o pasiece w mieście. Kto wie może i nasze stowarzyszenie „Wolne Pszczoły” w krótce znajdzie swój kawałek dla miejskich wolnych pszczół i będzie promować naturalne pszczelarstwo na większą i bardziej zauważalną skalę.

